Latem zeszłego roku w Tokio odbyła się specjalna wystawa „Toilet? Human Waste & Earth’s Future” („Toaleta? Ludzkie Odchody i Przyszłość Ziemii”) organizowana przez tokijskie Muzeum Nauki i Innowacji. Wystawa połączona była z koncertami, zabawami i konkursami odbywającymi się w okolicy muzeum, całość trwała kilka tygodni i przypominała radosny festyn. Wystawa poruszala tematy ekologiczne – czyli gdzie trafiają ludzkie ścieki oraz jakie ma to znaczenie dla środowiska, omówiono również historię japońskich toalet. O festiwalu wspominam bardziej jako o lokalnej ciekawostce, natomiast chciałabym Wam dziś przybliżyć temat japońskich ubikacji, ponieważ uważam, że to ciekawe, nawet jeśli Wy uważacie, że właśnie oszalałam 😉
toalety w Japonii
Japońskie toalety, czyli czy ktoś widział spłuczkę?
Japońskie toalety są idealnym przykładem technologicznego zaawansowania kraju i dla przeciętnego Europejczyka stanowią niemały problem. Na pierwszy rzut oka toaleta wygląda jak urządzenie medyczne lub fotel pilota samolotu bojowego, ale jej wygląd to tylko połowa problemu. Pytanie podstawowe brzmi: GDZIE JEST SPŁUCZKA???


Wszyscy wiedzą, że Japonia to kraj, w którym niemal wszędzie trzeba ściągać buty. Natomiast nie wszyscy wiedzą, że w pomieszczeniach nosi się zwykłe kapcie, natomiast w toaletach używa się specjalnych gumiaków. Nie należy wchodzić do łazienki ani toalety w zwykłych kapciach, a już na pewno NIGDY nie należy wychodzić z łazienki w gumiakach, gdyż w Japonii to jest ogromna kompromitacja. Czy muszę pisać, że już pierwszego dnia udało mi się skompromitować? 😀